Publikacja: 01-03-2016 21:03
W opinii ratowników różnych służb
Polacy w sytuacji kryzysowej zachowują się często w najgorszy z możliwych
sposobów: nie robią nic bądź przeszkadzają w pracy służbom ratunkowym. W niewielkiej
części winny jest stres, ale największy problem to brak elementarnej wiedzy i prawidłowych
wzorców. Opinie ratowników medycznych potwierdzają badania a efekty mrożą krew
w żyłach. Polska ma jeden z najniższych wskaźników resuscytacji podjętych
przez świadków zdarzenia. W badaniu przeprowadzonym w jednym z
polskich miast ustalono że 90,1% przypadków nagłego zatrzymania krążenia miało
miejsce przy świadkach, ale tylko w 7,5% zdarzeń świadkowie podjęli dającą
poszkodowanemu szansę na przeżycie resuscytację krążeniowo-oddechową. Tymczasem
w Sztokholmie świadkowie rozpoczynali resuscytację aż w 62% przypadków
nagłego zatrzymania krążenia. Wnioski nasuwają się same. Rokrocznie w Polsce na
oczach świadków umiera setki osób które mogłyby żyć! Co gorsza,
nieprawidłowe wzorce często są pielęgnowane i utrwalane w świadomości Polaków.
Aby przerwać tą spiralę śmierci, należy rozprawić się z krążącymi w naszym
kraju mitami. Przed Wami kilka z najpopularniejszych nonsensów które sprawiają,
że świadkowie stają się najsłabszym ogniwem w łańcuchu przeżycia:
1. „Uciskając
klatkę piersiową należy uciskać ostrożnie by nie spowodować powikłań” – gdy
dochodzi do Nagłego Zatrzymania Krążenia, serce przestaje prawidłowo pracować i
nie tłoczy krwi do mózgu i płuc. Aby utrzymać przepływ przez życiowo ważne
narządy u nieprzytomnych i nieoddychająco prawidłowo pacjentów, trzeba
rozpocząć uciskanie klatki piersiowej kładąc ręce na środku klatki piersiowej w
dolnej połowie mostka uciskając ją na głębokość pięciu centymetrów (nie
przekraczając jednak 6 cm) z częstotliwością 100 – 120 na minutę. U 33% pacjentów u których uciskana jest
klatka piersiowa na zalecaną głębokość 5 cm dochodzi do złamania mostka lub
żeber, a w przypadku gdy klatka
piersiowa będzie uciskana na więcej niż 6 cm do takich obrażeń dojdzie aż w 63%
przypadków. Tak powstałe obrażenia są więc bardzo częstym powikłaniem. Nie
szkodzą jednak poszkodowanemu, ponieważ najważniejszym zadaniem w przypadku
Nagłego Zatrzymania Krążenia jest uciskanie klatki piersiowej które utrzymuje
przepływ krwi przez mózg, serce i życiowo ważne narządy. Bez tego pacjent nie
przeżyje, a obrażenia klatki piersiowej do jakich dochodzi w tych
okolicznościach nie mają żadnego znaczenia. Uciskaj więc klatkę piersiową mocno
na głębokość 5 cm i szybko z częstotliwością 100-120 na minutę nie oglądając
się na powikłania.
2. „Wsadź
coś między zęby żeby nie przygryzł sobie języka” – w przypadku napadu drgawek
może dojść do przygryzienia języka. Choć może to spowodować krwawienie,
przygryzienie jest dużo mniej niebezpieczne dla pacjenta niż próba rozchylenia
zębów siłą przy pomocy jakiegoś przedmiotu, który doprowadzi do niedrożności
dróg oddechowych, powstania obrażeń lub wybicia zębów. Z tego powodu w
przypadku napadu drgawek nie wolno wprowadzać nic do ust poszkodowanego nawet w
przypadku przygryzienia języka. W trakcie napadu należy skupić się jedynie na
ochronie głowy poszkodowanego przed obrażeniami wtórnymi i pod żadnym pozorem
nie wprowadzać nic do ust poszkodowanego przed, bądź w trakcie napadu. Jeżeli
ktoś nie zastosował się do zaleceń i we wspomnianej sytuacji dojdzie do wybicia
zębów, to zgodnie z wytycznymi z 2015 roku należy przechowywać je w
zbilansowanym roztworze soli. Jeżeli nie jest on dostępny, to zęby należy
umieścić w roztworze propolisu, białka jaja kurzego, wody kokosowej, ricetralu,
soli fizjologicznej (w preferowanej kolejności) i skierować poszkodowanego
najszybciej jak to możliwe na konsultację stomatologiczną.
3. „Nie
ruszaj bo zaszkodzisz” - kolejnym krążącym w opinii Publicznej mitem jest obawa
przed poruszaniem poszkodowanego. Jest to związane z obawą przed zaszkodzeniem
osobie potrzebującej pomocy. Tymczasem każdego nieprzytomnego (niereagującego)
ale oddychającego prawidłowo pacjenta należy ułożyć w pozycji bezpiecznej, a
nie pozostawiać w pozycji na wznak (na plecach). W przypadku podejrzenia urazu
kręgosłupa szyjnego faktycznie należy zachować ostrożność i ręcznie
stabilizować głowę. Do tej grupy pacjentów zaliczamy przykładowo poszkodowanych
potrąconych przez samochód osobowy lub osoby które spadły z wysokości. Badania
pokazują jednak że uraz kręgosłupa faktycznie dotyczy zaledwie ok. 1%
wszystkich pacjentów, u których zespoły ratownictwa medycznego wdrożyły
stabilizację kręgosłupa na podstawie odpowiednich kryteriów. Tymczasem
większość poszkodowanych w wypadkach ginie na miejscu zdarzenia z powodu
niedrożności dróg oddechowych lub krwotoków niekontrolowanych. To oznacza, że
nawet gdy podejrzewamy uraz rdzenia bądź kręgosłupa, priorytetem jest
utrzymanie drożności dróg oddechowych i skuteczne tamowanie krwotoku. Jeżeli w
tym celu należy poruszyć poszkodowanego to bez wahania zrób to by uratować jego
życie. Jeżeli to możliwe ograniczaj
ruchy jego kręgosłupa ręcznie stabilizując głowę ale jeżeli nie jesteś w stanie
tego zrobić to skup się na skutecznym wykonaniu zadań priorytetowych:
udrożnieniu dróg oddechowych i tamowaniu krwotoku.
4. „Nigdy
nie podawaj poszkodowanemu jedzenia i napojów oraz nie pozwól zażywać żadnych
leków” – to kolejny mit namiętnie powtarzany w społeczeństwie. Tymczasem
wytyczne zalecają aby w ramach pierwszej pomocy postępować w sposób adekwatny
do sytuacji. Przykładowo osobom przytomnym z objawami hipoglikemii należy podać
produkty spożywcze zawierające cukier (pod warunkiem, że są w stanie
samodzielnie je połknąć), a osobom chorym na astmę, które mają problemy z oddychaniem
należy ułatwić przyjęcie posiadanych przez nich leków rozszerzających oskrzela.
Z kolei pacjentom z bólem w klatce piersiowej w związku z podejrzeniem zawału
mięśnia sercowego na polecenie dyspozytora medycznego można podać aspirynę do
rozgryzienia.
5. „Samo
wezwanie pomocy jest udzieleniem pomocy” – z takim rozumieniem pomocy od lat
walczą ratownicy medyczni. Z prawnego punktu widzenia, zawarte w przepisach
określenie „skuteczne powiadomienie podmiotów powołanych do niesienia pomocy” nie
ma nic wspólnego z udzieleniem „pierwszej pomocy” na miejscu zdarzenia. Z
kolei z medycznego punktu widzenia w przypadku nagłego zatrzymania
krążenia, urazów oka spowodowanych substancją chemiczną, niedrożności dróg
oddechowych, masywnych krwotoków, oparzeń itd. czas ma kluczowe znaczenie.
Poszkodowani pozbawieni pomocy świadków nie będą mogli liczyć na pozytywny wynik
leczenia. Mediana czasu dotarcia jednostek ratownictwa medycznego w krajach
rozwiniętych wynosi w miastach od 5 do 8 minut od momentu wezwania.
Ośmiominutowa mediana czasu dotarcia do najpilniejszych wezwań obowiązuje
również w Polskich miastach, a poza miastami oczekiwanie na pomoc może wydłużyć
się co najmniej dwukrotnie. Jest to stanowczo zbyt długo dla części pacjentów
wymagających natychmiastowej pomocy. Pamiętaj: Gdziekolwiek będziesz na świecie,
pomoc nadejdzie najwcześniej po 8 minutach! W takiej sytuacji lepiej pomóc
nawet w niewprawny sposób niż wykonać telefon i bezczynnie patrzeć na
potrzebującego Twojej pomocy poszkodowanego.
Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nasz profil na facebook: https://www.facebook.com/ratuj.edu
Publikacja: 01-03-2016 21:03
W opinii ratowników różnych służb
Polacy w sytuacji kryzysowej zachowują się często w najgorszy z możliwych
sposobów: nie robią nic bądź przeszkadzają w pracy służbom ratunkowym. W niewielkiej
części winny jest stres, ale największy problem to brak elementarnej wiedzy i prawidłowych
wzorców. Opinie ratowników medycznych potwierdzają badania a efekty mrożą krew
w żyłach. Polska ma jeden z najniższych wskaźników resuscytacji podjętych
przez świadków zdarzenia. W badaniu przeprowadzonym w jednym z
polskich miast ustalono że 90,1% przypadków nagłego zatrzymania krążenia miało
miejsce przy świadkach, ale tylko w 7,5% zdarzeń świadkowie podjęli dającą
poszkodowanemu szansę na przeżycie resuscytację krążeniowo-oddechową. Tymczasem
w Sztokholmie świadkowie rozpoczynali resuscytację aż w 62% przypadków
nagłego zatrzymania krążenia. Wnioski nasuwają się same. Rokrocznie w Polsce na
oczach świadków umiera setki osób które mogłyby żyć! Co gorsza,
nieprawidłowe wzorce często są pielęgnowane i utrwalane w świadomości Polaków.
Aby przerwać tą spiralę śmierci, należy rozprawić się z krążącymi w naszym
kraju mitami. Przed Wami kilka z najpopularniejszych nonsensów które sprawiają,
że świadkowie stają się najsłabszym ogniwem w łańcuchu przeżycia:
1. „Uciskając
klatkę piersiową należy uciskać ostrożnie by nie spowodować powikłań” – gdy
dochodzi do Nagłego Zatrzymania Krążenia, serce przestaje prawidłowo pracować i
nie tłoczy krwi do mózgu i płuc. Aby utrzymać przepływ przez życiowo ważne
narządy u nieprzytomnych i nieoddychająco prawidłowo pacjentów, trzeba
rozpocząć uciskanie klatki piersiowej kładąc ręce na środku klatki piersiowej w
dolnej połowie mostka uciskając ją na głębokość pięciu centymetrów (nie
przekraczając jednak 6 cm) z częstotliwością 100 – 120 na minutę. U 33% pacjentów u których uciskana jest
klatka piersiowa na zalecaną głębokość 5 cm dochodzi do złamania mostka lub
żeber, a w przypadku gdy klatka
piersiowa będzie uciskana na więcej niż 6 cm do takich obrażeń dojdzie aż w 63%
przypadków. Tak powstałe obrażenia są więc bardzo częstym powikłaniem. Nie
szkodzą jednak poszkodowanemu, ponieważ najważniejszym zadaniem w przypadku
Nagłego Zatrzymania Krążenia jest uciskanie klatki piersiowej które utrzymuje
przepływ krwi przez mózg, serce i życiowo ważne narządy. Bez tego pacjent nie
przeżyje, a obrażenia klatki piersiowej do jakich dochodzi w tych
okolicznościach nie mają żadnego znaczenia. Uciskaj więc klatkę piersiową mocno
na głębokość 5 cm i szybko z częstotliwością 100-120 na minutę nie oglądając
się na powikłania.
2. „Wsadź
coś między zęby żeby nie przygryzł sobie języka” – w przypadku napadu drgawek
może dojść do przygryzienia języka. Choć może to spowodować krwawienie,
przygryzienie jest dużo mniej niebezpieczne dla pacjenta niż próba rozchylenia
zębów siłą przy pomocy jakiegoś przedmiotu, który doprowadzi do niedrożności
dróg oddechowych, powstania obrażeń lub wybicia zębów. Z tego powodu w
przypadku napadu drgawek nie wolno wprowadzać nic do ust poszkodowanego nawet w
przypadku przygryzienia języka. W trakcie napadu należy skupić się jedynie na
ochronie głowy poszkodowanego przed obrażeniami wtórnymi i pod żadnym pozorem
nie wprowadzać nic do ust poszkodowanego przed, bądź w trakcie napadu. Jeżeli
ktoś nie zastosował się do zaleceń i we wspomnianej sytuacji dojdzie do wybicia
zębów, to zgodnie z wytycznymi z 2015 roku należy przechowywać je w
zbilansowanym roztworze soli. Jeżeli nie jest on dostępny, to zęby należy
umieścić w roztworze propolisu, białka jaja kurzego, wody kokosowej, ricetralu,
soli fizjologicznej (w preferowanej kolejności) i skierować poszkodowanego
najszybciej jak to możliwe na konsultację stomatologiczną.
3. „Nie
ruszaj bo zaszkodzisz” - kolejnym krążącym w opinii Publicznej mitem jest obawa
przed poruszaniem poszkodowanego. Jest to związane z obawą przed zaszkodzeniem
osobie potrzebującej pomocy. Tymczasem każdego nieprzytomnego (niereagującego)
ale oddychającego prawidłowo pacjenta należy ułożyć w pozycji bezpiecznej, a
nie pozostawiać w pozycji na wznak (na plecach). W przypadku podejrzenia urazu
kręgosłupa szyjnego faktycznie należy zachować ostrożność i ręcznie
stabilizować głowę. Do tej grupy pacjentów zaliczamy przykładowo poszkodowanych
potrąconych przez samochód osobowy lub osoby które spadły z wysokości. Badania
pokazują jednak że uraz kręgosłupa faktycznie dotyczy zaledwie ok. 1%
wszystkich pacjentów, u których zespoły ratownictwa medycznego wdrożyły
stabilizację kręgosłupa na podstawie odpowiednich kryteriów. Tymczasem
większość poszkodowanych w wypadkach ginie na miejscu zdarzenia z powodu
niedrożności dróg oddechowych lub krwotoków niekontrolowanych. To oznacza, że
nawet gdy podejrzewamy uraz rdzenia bądź kręgosłupa, priorytetem jest
utrzymanie drożności dróg oddechowych i skuteczne tamowanie krwotoku. Jeżeli w
tym celu należy poruszyć poszkodowanego to bez wahania zrób to by uratować jego
życie. Jeżeli to możliwe ograniczaj
ruchy jego kręgosłupa ręcznie stabilizując głowę ale jeżeli nie jesteś w stanie
tego zrobić to skup się na skutecznym wykonaniu zadań priorytetowych:
udrożnieniu dróg oddechowych i tamowaniu krwotoku.
4. „Nigdy
nie podawaj poszkodowanemu jedzenia i napojów oraz nie pozwól zażywać żadnych
leków” – to kolejny mit namiętnie powtarzany w społeczeństwie. Tymczasem
wytyczne zalecają aby w ramach pierwszej pomocy postępować w sposób adekwatny
do sytuacji. Przykładowo osobom przytomnym z objawami hipoglikemii należy podać
produkty spożywcze zawierające cukier (pod warunkiem, że są w stanie
samodzielnie je połknąć), a osobom chorym na astmę, które mają problemy z oddychaniem
należy ułatwić przyjęcie posiadanych przez nich leków rozszerzających oskrzela.
Z kolei pacjentom z bólem w klatce piersiowej w związku z podejrzeniem zawału
mięśnia sercowego na polecenie dyspozytora medycznego można podać aspirynę do
rozgryzienia.
5. „Samo
wezwanie pomocy jest udzieleniem pomocy” – z takim rozumieniem pomocy od lat
walczą ratownicy medyczni. Z prawnego punktu widzenia, zawarte w przepisach
określenie „skuteczne powiadomienie podmiotów powołanych do niesienia pomocy” nie
ma nic wspólnego z udzieleniem „pierwszej pomocy” na miejscu zdarzenia. Z
kolei z medycznego punktu widzenia w przypadku nagłego zatrzymania
krążenia, urazów oka spowodowanych substancją chemiczną, niedrożności dróg
oddechowych, masywnych krwotoków, oparzeń itd. czas ma kluczowe znaczenie.
Poszkodowani pozbawieni pomocy świadków nie będą mogli liczyć na pozytywny wynik
leczenia. Mediana czasu dotarcia jednostek ratownictwa medycznego w krajach
rozwiniętych wynosi w miastach od 5 do 8 minut od momentu wezwania.
Ośmiominutowa mediana czasu dotarcia do najpilniejszych wezwań obowiązuje
również w Polskich miastach, a poza miastami oczekiwanie na pomoc może wydłużyć
się co najmniej dwukrotnie. Jest to stanowczo zbyt długo dla części pacjentów
wymagających natychmiastowej pomocy. Pamiętaj: Gdziekolwiek będziesz na świecie,
pomoc nadejdzie najwcześniej po 8 minutach! W takiej sytuacji lepiej pomóc
nawet w niewprawny sposób niż wykonać telefon i bezczynnie patrzeć na
potrzebującego Twojej pomocy poszkodowanego.
Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nasz profil na facebook: https://www.facebook.com/ratuj.edu