Publikacja: 21-02-2017 13:02
Pisaliśmy już (i jeszcze będziemy pisali dużo) o defibrylatorach AED, był już też artykuł o energii defibrylacji AED. Przyszła więc pora na defibrylatory
treningowe. Parafrazując stare przysłowie: „treningowe AED jakie jest, każdy
widzi”. Są to proste urządzenia imitujące oryginał krok po kroku prowadzące
użytkownika przez cały proces udzielania pierwszej pomocy. Regularne szkolenia
z pierwszej pomocy z ich wykorzystaniem są bardzo ważne i znacznie poprawiają
jakość niesionej pomocy.
W głowach instruktorów rodzi się jednak pytanie dlaczego muszą one aż tyle
kosztować? Na pewno nie chodzi o „zaawansowaną” technologię zawartą w takim
urządzeniu. Trenażerom bliżej bowiem do zabawek niż do sprzętu medycznego.
Strategia producentów sprzętu oferujących treningowe AED za połowę ceny AED medycznego
doprowadziła do sytuacji w której rynek przejęli producenci urządzeń treningowych…
nieposiadających odpowiedników medycznych. Absurd? Najwyraźniej instruktorzy
pierwszej pomocy są bardziej przedsiębiorczy niż się producentom sprzętu wydawało.
Ostatecznie to przecież producentom sprzętu powinno zależeć najbardziej na tym żeby jak
najwięcej osób szkoliło się na defibrylatorach podobnych do tych, które mają w
sprzedaży.
Na rynku dostępnych
jest wiele urządzeń szkoleniowych. Większość z nich to odpowiedniki urządzeń
medycznych AED np. Lifeline, HeartStart FRx, iPAD czy PRIMEDIC AED.
Choć przypominają one swoje odpowiedniki medyczne to bardzo często zasilane są
ogólnodostępnymi bateriami oraz posiadają pilota z zaprogramowanymi
scenariuszami postępowania, który znacznie ułatwia prowadzenie szkolenia.
Na pewno ciekawym rozwiązaniem może pochwalić się firma PHILIPS w modelu
FRx. Urządzenie medyczne dzięki użyciu specjalnych elektrod można przełączyć w
tryb szkoleniowy. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość szkolenia na
zakupionym dla danej placówki defibrylatorze. W przypadku firm, które zarówno
szkolą jak i realizują zabezpieczenia medyczne, nie ma konieczności wożenia
dwóch odrębnych urządzeń. Minusem takiego rozwiązania jest brak pilota i wysokie
koszty eksploatacji do których wliczamy koszt baterii oraz konieczność
samodzielnych przeróbek niektórych fantomów szkoleniowych, w celu prawidłowej
pracy trybu szkoleniowego.
Jak wspominaliśmy sporą popularnością cieszą się urządzenia nieposiadające
odpowiedników medycznych np. XFT 120C+ (zdjęcie w nagłówku).
Urządzenia tego rodzaju bez wątpienia mają atrakcyjną cenę. Są bowiem nawet
trzykrotnie tańsze od urządzeń treningowych posiadających odpowiednik medyczny.
Co więcej wspomniane urządzenie ma więcej opcji niż niejeden trenażer defibrylatora
medycznego – posiada m.in. pilota zdalnego sterowania, możliwość pracy w języku
polski oraz angielskim, dodatkowe wyjście głośnikowe.
Jak widać rynek defibrylatorów szkoleniowych jest tak samo bogaty jak
defibrylatorów AED i każdy może znaleźć urządzenie odpowiednie do swoich
potrzeb i preferencji. W tym konkretnym wypadku to jednak cena staje się
kluczowym elementem wpływającym na decyzję o zakupie danego rodzaju urządzenia.
Więcje ciekawych informacji znajdziecie na naszym profilu facebook: https://www.facebook.com/ratuj.edu
Publikacja: 21-02-2017 13:02
Pisaliśmy już (i jeszcze będziemy pisali dużo) o defibrylatorach AED, był już też artykuł o energii defibrylacji AED. Przyszła więc pora na defibrylatory
treningowe. Parafrazując stare przysłowie: „treningowe AED jakie jest, każdy
widzi”. Są to proste urządzenia imitujące oryginał krok po kroku prowadzące
użytkownika przez cały proces udzielania pierwszej pomocy. Regularne szkolenia
z pierwszej pomocy z ich wykorzystaniem są bardzo ważne i znacznie poprawiają
jakość niesionej pomocy.
W głowach instruktorów rodzi się jednak pytanie dlaczego muszą one aż tyle
kosztować? Na pewno nie chodzi o „zaawansowaną” technologię zawartą w takim
urządzeniu. Trenażerom bliżej bowiem do zabawek niż do sprzętu medycznego.
Strategia producentów sprzętu oferujących treningowe AED za połowę ceny AED medycznego
doprowadziła do sytuacji w której rynek przejęli producenci urządzeń treningowych…
nieposiadających odpowiedników medycznych. Absurd? Najwyraźniej instruktorzy
pierwszej pomocy są bardziej przedsiębiorczy niż się producentom sprzętu wydawało.
Ostatecznie to przecież producentom sprzętu powinno zależeć najbardziej na tym żeby jak
najwięcej osób szkoliło się na defibrylatorach podobnych do tych, które mają w
sprzedaży.
Na rynku dostępnych
jest wiele urządzeń szkoleniowych. Większość z nich to odpowiedniki urządzeń
medycznych AED np. Lifeline, HeartStart FRx, iPAD czy PRIMEDIC AED.
Choć przypominają one swoje odpowiedniki medyczne to bardzo często zasilane są
ogólnodostępnymi bateriami oraz posiadają pilota z zaprogramowanymi
scenariuszami postępowania, który znacznie ułatwia prowadzenie szkolenia.
Na pewno ciekawym rozwiązaniem może pochwalić się firma PHILIPS w modelu
FRx. Urządzenie medyczne dzięki użyciu specjalnych elektrod można przełączyć w
tryb szkoleniowy. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość szkolenia na
zakupionym dla danej placówki defibrylatorze. W przypadku firm, które zarówno
szkolą jak i realizują zabezpieczenia medyczne, nie ma konieczności wożenia
dwóch odrębnych urządzeń. Minusem takiego rozwiązania jest brak pilota i wysokie
koszty eksploatacji do których wliczamy koszt baterii oraz konieczność
samodzielnych przeróbek niektórych fantomów szkoleniowych, w celu prawidłowej
pracy trybu szkoleniowego.
Jak wspominaliśmy sporą popularnością cieszą się urządzenia nieposiadające
odpowiedników medycznych np. XFT 120C+ (zdjęcie w nagłówku).
Urządzenia tego rodzaju bez wątpienia mają atrakcyjną cenę. Są bowiem nawet
trzykrotnie tańsze od urządzeń treningowych posiadających odpowiednik medyczny.
Co więcej wspomniane urządzenie ma więcej opcji niż niejeden trenażer defibrylatora
medycznego – posiada m.in. pilota zdalnego sterowania, możliwość pracy w języku
polski oraz angielskim, dodatkowe wyjście głośnikowe.
Jak widać rynek defibrylatorów szkoleniowych jest tak samo bogaty jak
defibrylatorów AED i każdy może znaleźć urządzenie odpowiednie do swoich
potrzeb i preferencji. W tym konkretnym wypadku to jednak cena staje się
kluczowym elementem wpływającym na decyzję o zakupie danego rodzaju urządzenia.
Więcje ciekawych informacji znajdziecie na naszym profilu facebook: https://www.facebook.com/ratuj.edu